- Andrzej powiedz coś.
Nie
dostałam żadnej odpowiedzi. Rojek uklęknął przed mną odsłonił mój
brzuch i zaczął go całować. Uśmiech sam wkradł się na moje usta.
- Hej bobasku to ja twój tatuś. - powiedział Andrzej i ucałował mój brzuch a potem moje usta.
- Kiedy się dowiedziałaś.?
- W dniu kiedy byłam strasznie wściekła na Kamila.
- Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej wiesz jak bardzo się ciesz.
-
Bałam się twojej reakcji , bo śniło mi się że ci o wszystkim
powiedziałam , a ty powiedziałeś ze to jest mój bachor i sama mam go wychowywać. Mamy jeszcze jeden problem.
- Kamil.?
- Czytasz w moich myślach. Jemu też muszę powiedzieć. Tylko się troszkę boje.
- To możne trochę poczekajmy z tym by mu powiedzieć.
- Też tak myślę.
Gdy
chciałam coś powiedzieć to do pokoju wszedł Dzidziuś. Posłał mi
pytające spojrzenie czy o wszystkim powiedziałam Rojkowi , a jak kiwnęłam
głową na potwierdzenie że o wszystkim już wie.
- Stary gratulacje. Spisałeś się na medal.
- Nadia czy on wie.?
- Nie wściekaj się ale wie musiałam się komuś wygadać.
Andrzej
podszedł do mnie i oficjalnie przy kimś pocałował mnie. Michał się
tylko uśmiechnął i wyszedł z pokoju na obiad a my za nim. Całą drogę
trzymałam Andrzeja za rękę jednak jak wchodziliśmy na stołówkę to musiałam ja puścić bo nie chciałam by się reszta dowiedziała a w szczególności Kamil. Na pewno wszyscy zawodnicy by się cieszyli naszym szczęściem ale nie mój kuzyn. On ma jakiegoś fiola na moim punkcie.
Traktuje mnie czasami jak małą dziewczynka ale ja już potrafię się sobą zająć a w szczególności teraz gdy mam Andrzeja i nasze małe maleństwo.
Na sama myśl o nich uśmiech sam wkradł mi się na usta. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Lijewskiego.
-Co ty tak się uśmiechasz ?
-A co cie to interesuje , mam swoje powody a co chcesz bym chodziła smutna ?
- No co ty nie chce ale ciesze się ze się uśmiechasz bo ostatnio byłaś strasznie zła i strach było się do ciebie odezwać.
Ja się tylko uśmiechnęłam i dalej jadłam swój posiłek. Gdy już wszystko pochłonęłam to oddalam swój talerz i poszłam do pokoju się położyć. Po dość długim odpoczynku zabrałam się do pracy. Dzisiaj miałam trochę roboty
bo przyszli do mnie Chrapek Jureccy Kamil Kasa Lijek i Rojek. Gdy
zobaczyłam mojego mężczyznę to się do niego uśmiechnęłam najładniej jak potrafię. Jednak musiał to zauważyć Kamil. Gdy wzrok zabijał leżeli byśmy obydwoje trupem. Po 3 godzinach zostali tylko Kamil i Andrzej. Zajęłam się moim facetem bo Kamil poszedł do toalety.
Po chwili wyszedł z niej trzymając w reku test ciążowy.
-Co to jest ? Chcesz mi powiedzieć eż jesteś w ciąży. Ty sobie chyba żartujesz. Z kim wpadłaś. Może z Rojkiem.
Po tym ostatnim zdaniu zrobiło mi się gorąca i ciemno przed oczami. Więcej nic nie pamiętam.
Andrzej :
Gdy
Kamil wyszedł z tym testem to wiedziałem ze nie wróży to nic dobrego. Zaczął Nadie obsypywać pytaniami. Gdy padło zdanie ze ja jestem ojcem
dziecka to Nadia zemdlała. Szybko wstałem z łóżka i podbiegłem do niej.
Kamil zadzwonił po karetkę. Po kilkunastu minutach był transport do
szpitala. Nadia została zabrana na jakieś badania a ja czekałem z
Kamilem na informacje co z nią. Mam nadzieje ze dziecku nic nie jest. Po
godzinie przyszedł do nas lekarz i potwierdził ciąże Nadii. Nie patrząc
na Kamila udałem się do sali w której leżała moja księżniczka. Przesiedziałem przy niej cala noc czekając aż się wybudzi. Nad ranem przysnąłem ale obudziła mnie Nadia bawiąca się moimi włosami.
Ucieszyłem się widząc jej cudowne oczy. Ucałowałem jej malinowe usta i opowiedziałem jej wszystko.
--------------------------------
Sorry ze tak długo kolejny rozdział niebawem..