środa, 14 października 2015

Rozdział 8

Bałam się reakcji Andrzeja. Nie wiedziałam co zrobi. 
- Andrzej powiedz coś. 
Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Rojek uklęknął przed mną odsłonił mój brzuch i zaczął go całować. Uśmiech sam wkradł się na moje usta. 
- Hej bobasku to ja twój tatuś. - powiedział Andrzej i ucałował mój brzuch a potem moje usta. 
- Kiedy się dowiedziałaś.? 
- W dniu kiedy byłam strasznie wściekła na Kamila.
- Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej wiesz jak bardzo się ciesz. 
- Bałam się twojej reakcji , bo śniło mi się że ci o wszystkim powiedziałam , a ty powiedziałeś ze to jest mój bachor i sama mam go wychowywać. Mamy jeszcze jeden problem. 
- Kamil.? 
- Czytasz w moich myślach. Jemu też muszę powiedzieć. Tylko się troszkę boje.
- To możne trochę poczekajmy z tym by mu powiedzieć.
- Też tak myślę.
Gdy chciałam coś powiedzieć to do pokoju wszedł Dzidziuś. Posłał mi pytające spojrzenie czy o wszystkim powiedziałam Rojkowi  , a jak kiwnęłam głową na potwierdzenie że o wszystkim już wie. 
- Stary gratulacje. Spisałeś się na medal.
- Nadia czy on wie.?
- Nie wściekaj się ale wie musiałam się komuś wygadać. 
Andrzej podszedł do mnie i oficjalnie przy kimś pocałował mnie. Michał się tylko uśmiechnął i wyszedł z pokoju na obiad a my za nim. Całą drogę trzymałam Andrzeja za rękę jednak jak wchodziliśmy na stołówkę to musiałam ja puścić bo nie chciałam by się reszta dowiedziała a w szczególności Kamil. Na pewno wszyscy zawodnicy by się cieszyli naszym szczęściem ale nie mój kuzyn. On ma jakiegoś fiola na moim punkcie. Traktuje mnie czasami jak małą dziewczynka ale ja już potrafię się sobą zająć a w szczególności teraz gdy mam Andrzeja i nasze małe maleństwo. Na sama myśl o nich uśmiech sam wkradł mi się na usta. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Lijewskiego.
-Co ty tak się uśmiechasz ?
-A co cie to interesuje , mam swoje powody a co chcesz bym chodziła smutna ?
- No co ty nie chce ale ciesze się ze się uśmiechasz bo ostatnio byłaś strasznie zła i strach było się do ciebie odezwać. 
Ja się tylko uśmiechnęłam i dalej jadłam swój posiłek.  Gdy już wszystko pochłonęłam to oddalam swój talerz i poszłam do pokoju się położyć. Po dość długim odpoczynku zabrałam się do pracy. Dzisiaj miałam trochę roboty bo przyszli do mnie Chrapek Jureccy Kamil Kasa Lijek i Rojek. Gdy zobaczyłam mojego mężczyznę to się do niego uśmiechnęłam najładniej jak potrafię. Jednak musiał to zauważyć Kamil. Gdy wzrok zabijał leżeli byśmy obydwoje trupem. Po 3 godzinach zostali tylko Kamil i Andrzej. Zajęłam się moim facetem bo Kamil poszedł do toalety.
Po chwili wyszedł z niej trzymając w reku test ciążowy. 
-Co to jest ? Chcesz mi powiedzieć eż jesteś w ciąży. Ty sobie chyba żartujesz. Z kim wpadłaś. Może z Rojkiem.
Po tym ostatnim zdaniu zrobiło mi się gorąca i ciemno przed oczami. Więcej nic nie pamiętam.
Andrzej : 
Gdy Kamil wyszedł z tym testem to wiedziałem ze nie wróży to nic dobrego. Zaczął Nadie obsypywać pytaniami. Gdy padło zdanie ze ja jestem ojcem dziecka to Nadia zemdlała. Szybko wstałem z łóżka i podbiegłem do niej. Kamil zadzwonił po karetkę. Po kilkunastu minutach był transport do szpitala. Nadia została zabrana na jakieś badania a ja czekałem z Kamilem na informacje co z nią. Mam nadzieje ze dziecku nic nie jest. Po godzinie przyszedł do nas lekarz i potwierdził ciąże Nadii. Nie patrząc na Kamila udałem się do sali w której leżała moja księżniczka. Przesiedziałem przy niej cala noc czekając aż się wybudzi. Nad ranem przysnąłem ale obudziła mnie Nadia bawiąca się moimi włosami.  Ucieszyłem się widząc jej cudowne oczy. Ucałowałem jej malinowe usta i opowiedziałem jej wszystko.

--------------------------------
Sorry ze tak długo kolejny rozdział niebawem..

sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 7

Obudziłam się dość wcześnie jak na mnie. Ciągle w głowie miałam słowa Michała. Może powinnam wziąć się w garść i wszystko powiedzieć. Nie chce okłamywać ani Kamila , a tym bardziej Andrzeja. Obaj powinni to zrozumieć. A co będzie jak mój sen się spełni. To jest najgorszy chyba scenariusz jaki może być. Chce być w końcu  szczęśliwa. Wiem , że z Włodarczykiem mi nie wyszło i Kamil obiecał mi , że nie pozwoli mnie więcej skrzywdzić jednak ja już jestem dużą dziewczynką i chce sama decydować o swoim życiu. Każdy człowiek popełnia błędy i trzeba się na nich uczyć i iść dalej z podniesioną głową Dobra koniec tego rozmyślania czas wziąć sprawy w swoje ręce i stawić czoła wszystkim niepowodzeniom. Wstałam leniwie z łóżka i poszłam wziąć gorącą kąpiel. Po godzinie spędzonej w łazience poszłam wybrać jakieś ciuchy. Zajęło mi to 15 minut , ale w końcu jestem kobieta i wszystko musi mi pasować. Wybrałam taki zestaw:
Włosy związałam w niedbałego koka. Przejrzałam się w lustrze i jakoś wyglądałam. Wyszłam z łazienki i swoje kroki pokierowałam w stronę balkonu. Usiadłam na leżaku i odpaliłam papierosa. Zaciągnęłam się dymem i czułam jak rozchodzi się po moich płucach. Gdy skończyłam palić papierosa do drzwi zaczął się ktoś dobijać. Poszłam otworzyć , a moim oczom ukazała się uśmiechnięta morda Kamila.

- Pali się że tak się dobijasz.
-Nie tylko nie odbierasz telefonu a już dawno powinnaś być na śniadaniu bo cały dzień potem będziesz zrzędzić że jesteś głodna , a wiesz że ja nie lubię wysłuchiwać twoich jęków , a wiec zbieraj tą ładniutką dupę i idziemy wcinać
- Już skończyłeś.??

Kamil tylko pokiwał głową , a ja wybuchłam śmiechem. Gdy się opanowałam to zabrałam telefon i klucz od pokoju i razem z oszołomem wyszłam na śniadanie. Przez całą drogę na stołówkę cały czas się śmiałam , a Kamil udawał obrażoną 5-latke.Gdy weszliśmy to Dzidziuś posłał mi Dziwne spojrzenie. Stwierdziłam że teraz nie będę sobie zawracać tym dupy i potem z nim pogadam. Po skończeniu śniadania poszłam do pokoju przebrać się w Reprezentacyjny dresik. Gdy miałam wychodzić do mojego pokoju wpadł Andrzej. Zamknął drzwi na klucz podszedł do mnie i zaczął składać pocałunki na moim ciele. Pocałunki zaszły tak daleko że wylądowaliśmy w łóżku. Po szybkim numerku ubraliśmy się i jak gdyby nic wyszliśmy z mojego pokoju. Zeszliśmy na dół a tam wszyscy już czekali. Udaliśmy się do autokaru i ruszyliśmy w stronę hali na której miał być trening. Siedziałam sama na końcu więc po chwili dosiadł się o mnie Dzidziuś.

- I co powiedziałaś któremuś ?
- Cicho bo jeszcze ktoś usłyszy ?
-  To co chcesz to cały czas ukrywać , przecież prawda wkrótce wyjdzie na jaw. Lepiej by było jak byś powiedziała chociaż Rojkowi. On jako pierwszy powinien wiedzieć. Kamilowi tez powinnaś powiedzieć powinien to zrozumieć. Wiem że nie jesteś głupią dziewczynką i zrobisz tak jak ci powiedziałem.

Michał skończył swoją gadkę i jak chciałam mu odpowiedzieć to on wstał i wrócił na swoje wcześniejsze miejsce. Kurde przecież on ma racje, nie mogę ich okłamywać. Nim się zorientowałam to byliśmy już na miejscu. Trening chłopaków przeciągnął się do 3 godzin. Zmęczeni wróciliśmy wszyscy do hotelu. Każdy poszedł do swojego pokoju. Gdy tak siedziałam w swoim pokoju to rozmyślałam nad tym czy powiedzieć Andrzejowi o ciąży. A co tam raz kozie śmierć. Wzięłam telefon i napisałam SMS-a do Rojka by przyszedł do mnie szybko. Długo nie musiałam czekać bo po 5 minutach się zjawił. Pierwsze co zrobił po wejściu to ucałował moje usta. Po chwili usiadł naprzeciwko mnie. Wzięłam głęboki wdech.... Raz kozie śmierć.

 - Co się stało Kochanie widzę że coś cie martwi.
- Słuchaj Andrzej możesz się na mnie obrazić albo i nie ale oboje musimy ponieść tego konsekwencje.
- Nie rozumiem za bardzo,  możesz mówić jaśniej Nadii.
- Słuchaj Andrzej .........
- No co Kochanie ??
- Jestem w ciąży z tobą. Będziesz ojcem.
Po tych słowach Andrzej wstał i.........
------------------------------
Cześć Laseczki dawno mnie tu nie było ale miałam problemy jednak dałam sobie z nimi rade i jestem.
Jak myślicie co wykombinuje Andrzej.
Do zobaczenia a na dobranoc przystojniak <3




środa, 25 lutego 2015

Rozdział 6

- Andrzej mamy problem , bo jestem w ciąży
. -Co.? Chyba sobie jaja robisz. Gówno mnie to obchodzi. Byłaś dla mnie tylko dupą którą w każdym momencie mogłem wyruchać. A to dziecko to jest już twój pieprzony interes. Ja na pewno nie stworze z tobą szczęśliwej rodzinki.
Słowa Andrzeja trafiły prosto w moje serce. Jak on mógł tak powiedzieć. Łzy cisnęły mi się do oczu ale nie chciałam by on zobaczył , że jego słowa mnie zabolały. Wściekła uderzyłam Rojka w policzek i wyszłam z pokoju kierując się do Kamila. Bez pukania weszłam do pokoju kuzyna i podeszłam do niego przytulając się. Kamil próbował mnie uspokoić i chciał się dowiedzieć co się stał. Gdy już się troszkę uspokoiłam to opowiedziałam mu wszystko. Kamil wpadł w szał i powiedział , że idzie się rozliczyć z tym "Dupkiem". Próbowałam go zatrzymać jednak mój trud poszedł na marne. Kamil wybiegł z pokoju po drodze przewracając Dzidziusia. Po chwili wybiegłam z pokoju i poprosiłam Michała J. by mi pomógł. Wpadliśmy do pokoju Rojaka , a Kamil okładał go pięściami. Szybko z Michałem podbiegliśmy by ich rozdzielić. Kamil niechcący mnie uderzył , a ja straciłam równowagę i upadłam uderzając głową o stolik nocny. Obudziłam się zalana potem. Zeszłam z łóżka i poszłam na balkon zapalić. Usiadłam na krzesełku i odpaliłam papierosa analizując mój sen. On był taki realistyczny , a co będzie jak ten spełni się. Usłyszałam , że ktoś wchodzi do pokoju , byłam pewna , że to Kamil jednak bardzo się myliłam. Dotarł do moich nozdrzy zapach perfum Andrzeja. Usiadł za mną i obiło mnie pasie składając na moim karku pocałunki. -Co się stało , że tak się wściekłaś na Kamila.
 - Nic się nie stało. Po prostu mnie wkurzył.
- Myślałem , że dowiedział się o nas.
-Nie no coś ty. Jak by się dowiedział to już bym byłam bez głowy.
- Nadii powiedz co się stało widzę , że masz jakiś problem. Widzę ten smutek w twoich oczach, a ja nie chce byś była smutna.
- Andrzej naprawdę nic się nie stało po prostu mam zły dzień.
Obróciłam się do Rojka i ucałowałam jego usta. Wtuliłam się w jego tors i zastanawiałam się czy mu powiedzieć o wszystkim. Postanowiłam , że na razie poczekam.
-Idziemy się przejść , bo do kolacji zostały 2 godziny a trener dał nam już wolne.
- To nie głupi pomysł. Poczekaj tylko się przebiorę.
Ucałowałam usta Andrzeja i weszłam do pokoju. Wzięłam ciuchy
 i poszłam do łazienki się przebrać, poprawiłam jeszcze włosy i makijaż. Wyszłam z toalety i oznajmiłam , że możemy iść. Po drodze spotkaliśmy Dzidziusia i powiedzieliśmy mu , że jak by ktoś nas szukał to poszliśmy na spacer. Wyszliśmy z hotelu i udaliśmy się w stronę plaży. Weszliśmy na długi pomost i szliśmy cały czas się śmiejąc. W pewnym momencie Rojek złapał mnie za rękę, a na mojej twarzy mimo wolnie pojawił się uśmiech. Gdy doszliśmy do końca pomostu to usiedliśmy na pobliskiej ławeczce. Andrzej obiło mnie ramieniem , a ja się w niego wtuliłam. Siedzieliśmy wpatrzeni w zachód słońca.
 -Choć już idziemy bo późno się zrobił.
Kiwnęłam głową na zgodę i ruszyliśmy w kierunku hotelu. Po kwadransie znaleźliśmy się u celu od razu kierując się na stołówkę. Zabrałam swoje jedzenie i udałam się na swoje standardowe miejsce. Szybko pochłonęłam kolacje i udałam się do pokoju fizjoterapeutów. Zaraz po mnie wszedł Chrapek z Bartkiem. Po skończonej pracy zmęczona udałam się do swojego pokoju. Pod drzwiami mojego "Królestwa" siedział Dzidziuś. Trochę się zdziwiłam po co przyszedł , ale zaraz pewnie dowiem się wszystkiego. Zaprosiłam Michała do pokoju ,a sama udałam się do toalety , ponieważ znów musiałam zwrócić zawartość swojego żołądka. Gdy już wszystko było w porządku wróciłam do pokoju i usiadłam koło Dzidziusia. - No to co cie do mnie sprowadza.
-Chce się dowiedzieć co się takiego stało , że musiałaś krzyczeć na Kamila i nie wyjdę z pokoju dopóki mi nie powiesz.
 Kurde i co mam teraz zrobić. Powiedzieć czy nie , może warto zaufać Dzidzi. To wszystko mnie przerasta , ale raz kozie śmierć.
 -Słuchaj Michał powiem ci ale musisz mi obiecać , że nikomu nic nie powiesz.
-Masz to jak w banku.
-Ale na pewno nikomu nic nie powiesz proszę obiecaj mi to bo jak Kamil się dowie to mi z dupy nogi powyrywa.
Michał kiwnął głową na potwierdzenie i zamienił się w słuch. Wyraz jego twarzy jest nie do opisania po tym jak dowiedział się , że jestem w ciąży.
 - A kto jest ojcem dziecka jeżeli mogę spytać.
 Przez chwile się zawahałam jednak jeżeli już tyle my powiedziałam i obiecał mi , że dotrzyma tajemnicy to chyba nie mam już nic do stracenia.
 -Ojcem dziecka jest Rojek. Tylko proszę nie mów nikomu.
-Ale Andrzej powinien wiedzieć nie sądzisz.
-Tak powinien ale ja sama mu o tym powiem. Dzięki ,że mogłam się tobie wygadać bo bym chyba zwariowała.
Michał nic nie odpowiedział tylko mnie mocno do siebie przytulił. Pogadaliśmy jeszcze chwile i Dzidziuś poszedł do siebie. Ja udałam się na szybki prysznic. Po 20 minutach leżałam w łóżku myśląc o dzisiejszej rozmowie z Michałem. Postanowiłam , że teraz nie będę zawracać sobie tum dupy. Otuliłam się szczelniej kołdrą i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
 ---------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak późno , ale mój kupel był przez tydzień w szpitalu i nie miałam głowy by pisać rozdziały:D Mam nadzieje że wam się spodoba :D Do Soboty

poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział 5

Od pierwszej nocy z Andrzejem miną tydzień. Staraliśmy się z tym kryć jednak Krzysiu o wszystkim się dowiedział. Chciał powiedzieć wszystko Kamilowi jednak dał się przekonać , że my o wszystkim sami powiemy. No i pojawił się jeszcze Daszek. Jest fajnym chłopakiem ale nie dla mnie. Po ostatniej akcji jak mi wyznał miłość czułam się dziwnie. Z jednej strony fajny facet taki typowy "Mąż,, , ale ja wole Rojka. Jest miedzy nami jakaś chemia. Chyba . Z Andrzejem.spotykam się tylko na szybki numerek. On w łóżku daje mi to coś co na pewno nie dał by mi nikt inny. Jest taki czuły , a zarazem taki drapieżny i to kocham w nim najbardziej . Z moich rozmyśleń wyrwał mnie Kamil wpadający do mojego pokoju.
 - Nie możesz kulturalniej wchodzić go mojego pokoju z łaski swojej .
- Mogę ale o tym pogadamy później , a teraz chodź na obiadek.
Na samą myśl o obiedzie zrobiło mi się niedobrze. Pobiegłam do łazienki, zwymiotowałam resztki śniadania. Opłukałam twarz zimną wodą i s powrotem wróciłam do pokoju.
- Nadzia wszystko w porządku.
 - Tak , tylko chwilowo się źle poczułam. Jest już dobrze i możemy iść na obiad.
 Kamil uśmiechnął się do mnie , ucałował moje czoło .Zamknęłam swój pokój i udałam się za kuzynem. Na stołówce byli już wszyscy. Wzięłam swój obiad i usiadłam koło chłopaków. Uśmiechnęłam się do Andrzeja i wzięłam pierwszy kęs obiady. Po chwili znów mnie zemdliło . Szybko wybiegłam do najbliżej łazienki. Tak jak w pokoju zwróciłam zawartość swojego żołądka. Przemyłam twarz i wodą i wróciłam na stołówkę.
- Nadia dobrze się czujesz.
- Tak Kamil dobrze się czuje i nie musisz się o to pytać co 5 minut.
- Ale ty nie wyglądasz najlepiej.
- Kurwa Kamil daj mi święty spokój.
Na maksa wkurzona wróciłam do swojego pokoju. Zastanawiałam się co może powodować u mnie wymioty. Kurwa nagle mnie olśniło. Przecież jak bzykałam się z Andrzejem to żadne z nas się nie zabezpieczało. Wzięłam swój kalendarzyk i faktycznie okres spóźniał mi się o tydzień. Nawet się nie przebierając wzięłam torebkę , pieniądze i szybko wyszłam pokoju. Minęłam po drodze chłopaków którzy wracali z obiadu. Nie zwracałam na nich uwagi i wybiegłam z hotelu. Poszłam do pobliskiej apteki i kupiłam 2 testy ciążowe dla pewności. Schowałam je do torebki i jak najszybciej się to dało wróciłam do hotelu. Chłopaki mieli trening , wiec już spokojniej udałam się do pokoju. Weszłam do łazienki i zrobiłam testy. Gdy czekałam ta wyniki to wyszłam na balkon zapalić. Jeszcze nigdy w ciągu15 minut nie spaliłam 5 papierosów. Po odczekaniu weszłam do łazienki i wzięłam testy do ręki. Gdy zobaczyłam pozytywny wynik to nogi się pod mną ugięły. Przecież to nie może być prawda. Spaliśmy razem kilka razy i wpadliśmy. Jak ja o tym powiem Rojkowi , co gorsza jak ja powiem Kamilowi. Przecież gdy on się dowie kto jest ojcem dziecka to go zabije. Schowałam testy głęboko w szafce i poszłam się przespać. To jest za dużo na moją głowę , o wiele za dużo.
-----------------------------
Sorry , że tak późno ale nie miałam czasy w weekend by dodać rozdział.
Mam nadzieję . że wam się podoba :)
Kolejny Pojawi się w Środę :D
Na koniec zdjęcie Przystojniaka :*

piątek, 13 lutego 2015

Przepraszam

Dziś nie pojawi sie nowy rozdział. Postaram sie dodać jutro. Kolejne rozdziały bedą się pojawiać w Środy i Soboty.

środa, 11 lutego 2015

Rozdział 4

Obudziłam się rano czując łaskotanie na moim ramieniu. Spojrzałam się na Andrzeja , a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Cześć Piękna , jak ci się spało ?
 -Fantastycznie.
Złożyłam pocałunek na jego ustach. Wydostałam się z uścisku Rojka. Usiadłam na brzegu łóżka , podniosłam jego koszule i ubrałam ją kierując się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic , układając sobie w głowie co się wczoraj stało. Przecież jak Kamil się o tym dowie to ukręci mi głowę. Po porannej toalecie wyszłam do pokoju owinięta w ręcznik. Andrzej zagryzł swoja wargę. Wstał z łóżka , podszedł do mnie i zaczął składać pocałunki na mojej szyi próbując przy tym zdjąć ręcznik.
 - Andrzej nie teraz w pobliżu są chłopaki a w każdym momencie może wpaść tu Kamil.
-Dobrze , ale przyjdę dziś wieczorem.
Wyszeptał do mojego ucha zagryzając jego płatek , a po moim ciele przeszły dreszcze. Pocałowałam jego cudowne usta i podeszłam do walizki by wyciągnąć z niej bieliznę i ciuchy.
Weszłam do łazienki ubrałam ciuch. Zrobiłam delikatny makijaż , a włosy ułożyłam w koka. Weszłam do pokoju a Andrzeja nie było. Zostawił kartkę na łóżku

Noc z Tobą była cudowna , mam nadzieje że to powtórzymy. Daj znać czy się zgadzasz. 
P.S Wyglądałaś tak seksownie w tym ręczniku , że myślałem o tym by cie przelecieć jednak wole pobawić się z Tobą w nocy.
                                                             Andrzej 
Uśmiechnęłam się , ogarnęłam łóżko zabrałam telefon i wyszłam z pokoju udając się na śniadanie. Gdy znalazłam się na stołówce to podeszłam do lady wzięłam jedzenie i udałam się w kierunku chłopaków. Usiadłam obok Kamila i Daszka a naprzeciwko mnie siedział nie kto inny tylko Rojek. Zjadłam szybko śniadanko i poszłam po kawę dla siebie i Kamila. Zajęłam swoje miejsce i zaczęłam rozmawiać z chłopakami.
-Rojek , a ty gdzie wczoraj spałeś bo do pokoju nie wrzuciłeś na noc.
Zapytał ciekawski Lijek , a ja o mały włos a udławiłabym się kawą. Kamil od razu posłał Andrzejowi wrogie spojrzenie. Kurde muszę mu pomóc tylko jak.
-On spał w pokoju fizjoterapeutów. A co Lijek myślałeś że u mnie.
 Krzysiek kiwną głową na potwierdzenie.
- Widać Krzysiu myślenie nie jest twoją mocną stroną.
Wszyscy zaczęli się śmiać , Lijek udawał obrażonego. Gdy skończyłam swoja kawę to wyszłam z stołówki kierując się do pokoju. Po drodze dogonił mnie Kamil.
-Mam nadzieje że mówiłaś prawdę i on u ciebie nie spał.
 -Tak Kamil mówiłam prawdę. Przecież mnie znasz.
Kamil się tylko uśmiechnął i pocałował mnie w czoło. On poszedł do swojego pokoju , a ja do swojego. Poleżałam godzinkę i potem poszłam do Kamila bo mieliśmy jechać na trening. Po nie całych 20 minutach byliśmy pod hala. Chłopcy poszli się przebrać , a ja udałam się za trenerem na sale. Po kwadransie na sale weszli chłopacy. Rozpoczął się trening który trwał 2 godziny . Potem wróciliśmy u do hotelu na obiad. Po obiadku każdy miał 30 minut przerwy. Gdy krótki odpoczynek minął chłopaki pojechali na siłownie , a ja zostałam w hotelu. Kiedy chłopcy ciężko trenowali ja postanowiłam zrobić sobie krótką drzemkę. Ze snu wybudziły mnie pocałunki które były składane na moim brzuchu. Otworzyłam oczka , a Andrzej od razu ucałował moje usta. Pogadaliśmy chwile i poszliśmy na kolacje. Siedzieliśmy tak ja rano na śniadaniu , wiec chciałam trochę podenerwować Andrzeja. Zdjęłam swojego buta pod stołem tak by nikt nie zauważył i zaczęłam dotykać krocza Rojka. Jego zdziwienie i przyjemność były wymalowane na twarzy. Czułam jak przyrodzenie Andrzeja staje się twardsze. Puściłam jemu oczko i szybko pochłonęliśmy naszą kolacje. Szybko jednak oddzielnie wyszliśmy. Andrzej poszedł wynająć pokój , bo mój był zagrożeniem ze ktoś może się o nas dowiedzieć. Gdy załatwił wszystko z rezerwacja pokoju to szybko wjechaliśmy na odpowiednie piętro. Znaleźliśmy pokój i szybko zniknęliśmy za jego drzwiami. Andrzej zaczął szybko zdejmować ze mnie ciuchy a ja z niego. Gdy już byliśmy nadzy to zaczęliśmy się kochać. Uprawialiśmy dość ostry seks połączony z nuta delikatności. Po dwu godzinnym seksie , szybko się ogarnęliśmy i każde z nas wróciło do swojego pokoju.
-----------------------------------------------------
Siemanko Dziewczyny :D
Dzięki że czytacie mojego bloga:*
W prezencie macie od mnie moje ulubione zdjęcie Rojka


niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 3

Bez pukania weszłam do Kamila , a na środku pokoju stał Daszek w samych bokserkach. Gdy zobaczyłam jego klatę to same nogi się pod mną ugięły. Ciekawe jaka ma Andrzej. Fuck dalej o nim myślę. Weszłam w głąb pokoju i usiadłam na łózko Kamila , po chwili do pokoju wszedł mój kuzynek. Szybko razem z Michałem się ogarnęli i wyszliśmy z pokoju kierując się do recepcji. W połowie drogi zorientowałam się ze nie mam fona wiec się wróciłam. Na szczęście na.nikogo nie wpadłam , chociaż w głębi duszy myślałam ze powtórzy się historia z rana. Weszłam do pokoju zabierając co zapomniałam i ponownie kierowałam się w stronę recepcji. Kiedy schodziłam po schodach przy holu usłyszałam tylko gwizdy i zobaczyłam uśmiechnięte mordki chłopaków. Kamil spojrzał się na wszystkich morderczym wzrokiem , gdyby mógł to wszyscy by leżeli trupem.
 -Dobra idziemy czy będziemy tu tak stać.?
Wszyscy równocześnie pokiwali głowami i ruszyliśmy do klubu. Droga zajęła nam jakieś 20 minut. Zauważyłam ze Rojek cały czas mi się przygląda. Gdy już byliśmy w klubie zamówiliśmy mocniejsze drinki. Ja swojego w szybkim tempie wypiłam i ruszyłam podbijać parkiet. Gdy przetańczyłam kilka kawałków sana wróciłam do baru. Chłopaki siedzieli i o czymś gadali. Ja kolejnego drinka wypiłam w szybkim tempie. Wlewałam w siebie mnóstwo alkoholu. Po kilku może kilkunastu drinkach byłam lekko wstawiona. Ruszyłam podbijać parkiet. Nagle poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce. Właściciel rak zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Czułam się niesamowicie. Po chwili dotarł do mnie zapach perfum. Wiedziałam do kogo należały jednak wolałam się upewnić. Odwracając się w stronę osoby stojącej za mną ujrzałam Andrzeja. Ujęłam jego twarz w moje dłonie i namiętnie pocałowałam. Jego usta były tak delikatne i słodkie. Przerwałam pocałunek i wzięłam Andrzeja rękę. Podeszłam do stolika. Skłamałam Kamilowi ze źle się czuje i chce wracać do hotelu. Kamil nie chciał mnie puścić wiec powiedziałam , że Rojek mnie odprowadzi. Kamil kiwnął głowa na znak zgody a jasie z wszystkimi pożegnałam i wyszłam z Andrzejem z klubu.
-Jeżeli mogę zapytać to co to miało znaczyć. No wiesz ten pocałunek.?
 -To był impuls , ale jeżeli ci nie pasowało to przepraszam.
 -Nie wszystko było w porządku i za nic nie musisz przepraszać.
Przez resztę drogi rozmawialiśmy o jakichś błahostkach starając się nie wracać do tematu pocałunku. Gdy byliśmy pod hotelem Andrzej zaoferował ze odprowadzi mnie pod same drzwi tak jak obiecał Kamilowi. Gdy dotarliśmy do celu ja nie chcąc by ta noc się kończyła zaczęłam całować Andrzeja. Druga ręka otworzyłam drzwi. Nie przerywając pocałunków wciągnęłam do środka Andrzeja. Rojek sprawnie kopnął noga drzwi by się zamknęły a ja w tym czasie rozpinałam jego koszule. Gdy ona wylądowała na ziemi to zaraz za nią wylądowała moja sukienka i buty. Andrzej delikatnie położył mnie na łózko układając ręce obok mojej głowy. Zaczął całować mój dekolt schodząc pocałunkami do moich bioder , w miedzy czasie pozbył się swoich spodni. Szybko pozbyliśmy się swojej bielizny a ja poczułam w sobie członka Andrzeja. Jego ruchy na początku były powolne jednak co chwile stawały się szybsze. Gdy już byłam blisko szczytowania wbiłam swoje paznokcie w plecy zostawiając ślad . Poczułam jak sperma Rojka wypełnia mnie od środka. Po chwili Andrzej położył się obok mnie okrywając nas kołdra. Wtuliłam się w jego tors i uśmiechnęłam się na myśl co przed chwila się stało. Poczułam jak Rojek pocałował mnie w głowę. -Dobranoc Piękna. Obróciłam się w stronę jego twarzy i ucałowałam jego cudowne usta zagryzając jego dolna wargę. On się tylko uśmiechną a ja ponownie ułożyłam się na jego torsie odpływając w krainę snu , przy cudownym mężczyźnie.

Rozdział 2

Poszłam otworzyć , a w drzwiach stał skruszony Kamil.
-Czego chcesz. Chyba wyraźnie ci powiedziałam , że nie chce z Tobą
rozmawiać.
-Ja wiem popełniłem błąd. Nie powinienem kierować twoim życiem.
Jesteś już dużą dziewczynką i wiesz co dla Ciebie jest dobre a co złe
,ale zrozum że ja chce cie chronić. Wybaczysz mi.
Oczy Kamila były bardzo szkliste , wiedział że zrobił źle. Ja nigdy
nie potrafię się długo gniewać na Kamilcia więc mocno go do siebie
przytuliłam. Na jego twarz wkradł się szeroki uśmiech. 
-Wejdź do pokoju bo nie będziemy tu stać jak dwa debile 
Pierwsze co mój kuzyn zrobił po wejściu to testował łóżko czy jest
miękkie. Po jego naburmuszonej minie mogłam się domyśleć , że moje
łóżko jest bardziej wygodniejsze. Po chwili do pokoju bez pukania wpadł
Chrapek
-Jak byś wiedział to się puka. A co by było jak bym była w bieliźnie.?
-To był bym najszczęśliwszym facetem pod słońcem , a tak z innej beczki
trener nas wzywa do swojego pokoju.
Powiedział i wyleciał z pokoju z bananem na twarzy. Szybko poprawiłam
swoje włosy i z Kamilem wyszliśmy na spotkanie.
-Kamil weź mi zajmij miejsce koło siebie  a ja skocze szybko do pokoju po
telefon bo zapomniałam.
-Ok tylko się pospiesz bo trener nie lubi jak ktoś się spóźnia.
Wzięłam sobie słowa Kamila do serducha i szybko pobiegłam do pokoju.
Jednak jak na złość ktoś musiał wyjść za rogu co spowodowało znów
glebę.
-Ty chyba na mnie lecisz bo już drugi raz leżysz na mnie.
 Nic nie odpowiedziałam tylko zatonęłam w tych cudownych oczach. Poczułam
zapach jego perfum, który był zniewalający. On jest tak doskonały. Z
zamyśleń wyrwał mnie głos Andrzeja.
-Długo tak będziesz na mnie leżeć , nie żeby mi to przeszkadzało tylko
trener czeka.
-Przepraszam ci po raz kolejny. Tak chodźmy bo trener czeka.
Andrzej jako pierwszy wstał z podłogi i jak dżentelmen podał mi rękę.
Potem szybko udaliśmy się do pokoju trenera.
-I co masz.?
Ciągle myślałam o Andrzeju i o tym co się stało. Jego oczy są tak piękne
ze można w nich utonąć. A jego kilkudniowy zarost dodaje mu jeszcze więcej
seksapilu. Cholera czy on musi być tak idealny. Czyżbym się w nim
zakochała.... Nie , chyba nie w sumie sama już nie wiem. 
-Nadia słuchasz mnie.?
-Co , sorry zamyśliłam się. Coś mówiłeś.
-Tak pytałem się czy idziesz z nami na imprezę.
-W sumie to nie chce mi się. A kto idzie.
-No ja , Jureccy , Lijek , Daszek , Szyba , Rojek , Jurkiewicz i Krajewski
, a i jeszcze Kasa.
 -A to idę.
Uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
Gdy trener skończył to szybko udałam się do swojego pokoju.
Wzięłam szybki prysznic ni poszłam do pokoju przygotować się.
Ubrałam taki zestaw
Włosy lekko pofalowałam , poprawiłam makijaż i 
wyszłam z swojego pokoju udając się do Kamila.
Miałam ochotę dziś dobrze się bawić. 
Jednak to co stało się po imprezie nie było w moich planach.

wtorek, 3 lutego 2015

Rozdział 1

-Cześć jestem Nadia Syprzak i odrazu uprzedzam , że jestem kuzykną tego oszołoma.
-Hej Andrzej Rojewski. A ty z nami lecisz ?
 -Tak bo jestem nową fizjoterapeutką.
 -Dobra chodzcie bo już idziemy na odprawe.
Teraz Andrzej był tak miły i wziął moją torbę. Weszliśmy do samolotu i zajęłam miejsce koło Kamila. Założyłam słuchawki i usnęłam oparta o ramie Kamilka. Gdy byliśmy na miejscu tokochany Kamilek mnie obudził. Wyszliśmy z samolotu i na lotnisku czekaliśmy na autokar. Zauważyła , że Kamil gada z Jurkiewiczem wiec chciałam do nich podejść. Jednak potknęłam się o torbę Kamila i upadłam na kogoś. Tym kimś był Rojek. Gdy spojrzałam w jego błękitne oczy to poczułam dziwne uczucie w brzuchu. Podniosłam się , przeprosiłam i poszłam do Kamilka.
 -Ty Mario wiesz , że Nadii się kiedyś w tobie bujała.
 -Proszę nie słuchaj go bo on bredzi.
Kamil dostał w łeb co wywołał śmiech u Mariusza. Podeszłam do trenera by dowiedzieć  się za ile będzie nasz autokar. Powiedział , że za 30 minut wiec wyszłam na podwórko. Usiadłam na pobliskiej ławeczce a z torebki wyjęłam fajki. Jedną opaliłam , a resztę schowałam by Kamil nie znalazł.
 -Tak piękna dziewczyna jak ty nie powinna palić.
Obok mnie usiadł Rojek. Znowu spojrzałam w jego oczy i odpłynęłam. Mogła by się na nie patrzeć godzinami. Po chwili usłyszałam krzyk Kamila.
 -Nadia co ja ci mówiłem na temat palenia. Mówiłem ci że masz rzucić to świństwo. Zabrał mi papierosa z rąk i go zgasił.
-O nie! Po pierwsze nie jesteś moim tatusiem i nie będziesz mi rozkazywać , a po drugie nie będziesz drzeć na mnie swojej mordy. Myślisz , że co ty jakiś pierdolony władca jesteś. Nie wszyscy się będą się ciebie słuchać.
Wyminęłam Kamila weszłam do środka zabierając swoja torbę. Kamil chciał mnie przeprosić jednak ja miałam w dupie jego przeprosiny. Po 10 minutach przyjechał autokar. Schowałam swoją torbę i weszłam do środka. Wszystkie miejsca były zajęte. Obok Kamila było wolne jednak wolała bym siedzieć na podłodze niż koło niego. Zauważyłam , że Andrzej siedzi sam wiec minęłam miejsce gdzie siedział Kamil.
 - Mogę z tobą usiąść bo wszystkie miejsca są zajęte a nie chce siedzieć z Kamilem.
 -Tak  jasne  siadaj.
Uśmiechnęłam się do Andrzeja i usiadłam obok niego. Okazał się , że do miejsca naszego pobytu będziemy jechać 4 godziny. Z torebki wyjęłam słuchawki i telefon . Włączyłam muzykę i odpłynęłam w krainę snu. Obudziłam się oparta o ramie Andrzeja. Spojrzałam na na niego. Spał tak słodko. Zabrałam głowe z jego ramienia , a on od razu się obudził.
 -Przepraszam , że cie obudziłam i sorry ze spałam na twoim ramieniu.
 -Nic się nie stało. A co do twojego snu na moim ramieniu było tak , że nie mogłem patrzeć jak ci cały czas spadała głowa na dół wiec sam położyłem twoją głowę na moim ramieniu. Mam nadzieje ze się nie gniewasz. -Nie no na ciebie to się chyba nie da gniewać. Uśmiechnął się do mnie , a ja znów zapatrzyłem się w jego oczy. Chwile jeszcze pogadałam z Rojkiem  i trener poinformował nas , że dojechaliśmy. Wyszłam z autokaru zabrałam swoją torbę , którą podał mi Dzidziuś. Wszyscy udaliśmy się do hotelu . Ja jako jedyna miałam osobny pokój z numerem 69. Obok mnie mieli pokój Rojek z Lijkiem , a naprzeciwko mieli bracia Jureccy. Rozpakowałam kilka rzeczy z torby. Wzięłam kosmetyczkę i poszłam do łazienki. Po szybkim prysznicu ubrałam bieliznę i wyszłam do pokoju. Ubrałam czarne szorty i błękitną koszulkę.Od razu przypomniały mi się cudowne oczy Andrzeja. Wyszłam na taras. Dalej myślałam o cudownych oczach Rojka jednak pukanie do drzwi wyrwało mnie z zamyśleń.

Prolog

Leniwie zaszłam z łóżka i poszłam otworzyć drzwi. Moim zaspanym paczadełką ukazał się Kamil
-Cześć piękna. Ty jeszcze nie ubrana, przecież chłopaki wiecznie nie będą czekać.
-A no hej. Sorry ale zaspałam daj mi 15 minut i będę gotowa. Poszłam na górę. Wzięłam szybki prysznic. Poszłam do pokoju , ubrałam strój reprezentacyjny. Wzięłam swoją walizkę, torbę z laptopem i torebkę do której wrzuciłam mój aparat. Zeszłam na dół , a Kamil siedział w kuchni zjadając coś z mojej lodówki. Szybko ubrałam kurtkę. Kamil zabrał moją torbę z rzeczami , a ja zabrałam laptopa i torebkę. Zamknęłam drzwi i zaniosłam klucze sąsiadce by podlewała kwiatki. Pożegnałam się z panią Aldoną i zeszłam na dół. Kamil już siedział w samochodzie i gadał z kimś przez telefon z tego co zrozumiałam to , że po kogoś jeszcze jedziemy. Po dziesięciu minutach znaleźliśmy się pod jakimś osiedlem. Mężczyzna włożył torbę do bagażnika i wsiadł do samochodu.
-Cześć piękna ja jestem Michał Daszek a ty.
 -Ja jestem Nadia Syprzak słodziaku. -Co jesteś żoną Kamila , ale szkoda.
 -Nie to jest moja kuzynka i wara od niej bo będę miał cie na oku.
 -Dobra Kamil nie gadaj tyle bo nam samolot odleci.
-Dobra tylko mnie nie bij.
 Po 15 minutach byliśmy na lotnisku. Michał był tak kochany, że wziął moją torbę. Weszliśmy do środka a ja Kamilem poszłam do trenera by się przywitać. -Choć poznasz chłopaków i nie chce słyszeć sprzeciwu. Kiwnęłam głową na potwierdzenie i ruszyliśmy w kierunku kolegów Kamila.
-Cześć chłopaki poznajcie naszą nową fizjoterapeutka Nadie Syprzak.
 -Hej chłopaki od razu was uprzedzam nie jestem żoną Kamila tylko kuzynką.
 -To widzę , że będę częstym gościem u fizjoterapeutów , a w szczególności u ciebie. Ja jestem Piotr Chrapkowski ale mów do mnie Chrapek.
 Podeszłam do reszty zawodników i się przywitałam. Na końcu podeszłam do mężczyzny , który stał z Kamilem.

Bohaterowie

    Nadia Syprzak

 Jest kuzynką Kamila Syprzaka obrotowego Reprezentacji Polski w Piłce Ręcznej. Ma 23 lata. Skończyła studia z fizjoterapi. Jest osoba bardzo nieśmiałą. Uwielbia dobra muzykę i towarzystwo swojego kuzyna.

                                                   Kamil Syprzak

 Kuzyn Nadii. Ma 24 lata. Jest osobą bardzo wesołą i otwarta na nowe znajomości . Nadie traktuje jak swoja siostrę i dba by nie stała się jej krzywda.

                                                   Andrzej Rojewski

Reprezentant Polski grający na prawym rozegraniu. Były reprezentant Niemiec. Ma 30 lat. Jest osobą opanowaną i spokojną.  Ma duże poczucie humoru. 

                                   Reprezentacja piłkarzy ręcznych