. -Co.? Chyba sobie jaja robisz. Gówno mnie to obchodzi. Byłaś dla mnie tylko dupą którą w każdym momencie mogłem wyruchać. A to dziecko to jest już twój pieprzony interes. Ja na pewno nie stworze z tobą szczęśliwej rodzinki.
Słowa Andrzeja trafiły prosto w moje serce. Jak on mógł tak powiedzieć. Łzy cisnęły mi się do oczu ale nie chciałam by on zobaczył , że jego słowa mnie zabolały. Wściekła uderzyłam Rojka w policzek i wyszłam z pokoju kierując się do Kamila. Bez pukania weszłam do pokoju kuzyna i podeszłam do niego przytulając się. Kamil próbował mnie uspokoić i chciał się dowiedzieć co się stał. Gdy już się troszkę uspokoiłam to opowiedziałam mu wszystko. Kamil wpadł w szał i powiedział , że idzie się rozliczyć z tym "Dupkiem". Próbowałam go zatrzymać jednak mój trud poszedł na marne. Kamil wybiegł z pokoju po drodze przewracając Dzidziusia. Po chwili wybiegłam z pokoju i poprosiłam Michała J. by mi pomógł. Wpadliśmy do pokoju Rojaka , a Kamil okładał go pięściami. Szybko z Michałem podbiegliśmy by ich rozdzielić. Kamil niechcący mnie uderzył , a ja straciłam równowagę i upadłam uderzając głową o stolik nocny. Obudziłam się zalana potem. Zeszłam z łóżka i poszłam na balkon zapalić. Usiadłam na krzesełku i odpaliłam papierosa analizując mój sen. On był taki realistyczny , a co będzie jak ten spełni się. Usłyszałam , że ktoś wchodzi do pokoju , byłam pewna , że to Kamil jednak bardzo się myliłam. Dotarł do moich nozdrzy zapach perfum Andrzeja. Usiadł za mną i obiło mnie pasie składając na moim karku pocałunki. -Co się stało , że tak się wściekłaś na Kamila.
- Nic się nie stało. Po prostu mnie wkurzył.
- Myślałem , że dowiedział się o nas.
-Nie no coś ty. Jak by się dowiedział to już bym byłam bez głowy.
- Nadii powiedz co się stało widzę , że masz jakiś problem. Widzę ten smutek w twoich oczach, a ja nie chce byś była smutna.
- Andrzej naprawdę nic się nie stało po prostu mam zły dzień.
Obróciłam się do Rojka i ucałowałam jego usta. Wtuliłam się w jego tors i zastanawiałam się czy mu powiedzieć o wszystkim. Postanowiłam , że na razie poczekam.
-Idziemy się przejść , bo do kolacji zostały 2 godziny a trener dał nam już wolne.
- To nie głupi pomysł. Poczekaj tylko się przebiorę.
Ucałowałam usta Andrzeja i weszłam do pokoju. Wzięłam ciuchy

i poszłam do łazienki się przebrać, poprawiłam jeszcze włosy i makijaż. Wyszłam z toalety i oznajmiłam , że możemy iść. Po drodze spotkaliśmy Dzidziusia i powiedzieliśmy mu , że jak by ktoś nas szukał to poszliśmy na spacer. Wyszliśmy z hotelu i udaliśmy się w stronę plaży. Weszliśmy na długi pomost i szliśmy cały czas się śmiejąc. W pewnym momencie Rojek złapał mnie za rękę, a na mojej twarzy mimo wolnie pojawił się uśmiech. Gdy doszliśmy do końca pomostu to usiedliśmy na pobliskiej ławeczce. Andrzej obiło mnie ramieniem , a ja się w niego wtuliłam. Siedzieliśmy wpatrzeni w zachód słońca.
-Choć już idziemy bo późno się zrobił.
Kiwnęłam głową na zgodę i ruszyliśmy w kierunku hotelu. Po kwadransie znaleźliśmy się u celu od razu kierując się na stołówkę. Zabrałam swoje jedzenie i udałam się na swoje standardowe miejsce. Szybko pochłonęłam kolacje i udałam się do pokoju fizjoterapeutów. Zaraz po mnie wszedł Chrapek z Bartkiem. Po skończonej pracy zmęczona udałam się do swojego pokoju. Pod drzwiami mojego "Królestwa" siedział Dzidziuś. Trochę się zdziwiłam po co przyszedł , ale zaraz pewnie dowiem się wszystkiego. Zaprosiłam Michała do pokoju ,a sama udałam się do toalety , ponieważ znów musiałam zwrócić zawartość swojego żołądka. Gdy już wszystko było w porządku wróciłam do pokoju i usiadłam koło Dzidziusia. - No to co cie do mnie sprowadza.
-Chce się dowiedzieć co się takiego stało , że musiałaś krzyczeć na Kamila i nie wyjdę z pokoju dopóki mi nie powiesz.
Kurde i co mam teraz zrobić. Powiedzieć czy nie , może warto zaufać Dzidzi. To wszystko mnie przerasta , ale raz kozie śmierć.
-Słuchaj Michał powiem ci ale musisz mi obiecać , że nikomu nic nie powiesz.
-Masz to jak w banku.
-Ale na pewno nikomu nic nie powiesz proszę obiecaj mi to bo jak Kamil się dowie to mi z dupy nogi powyrywa.
Michał kiwnął głową na potwierdzenie i zamienił się w słuch. Wyraz jego twarzy jest nie do opisania po tym jak dowiedział się , że jestem w ciąży.
- A kto jest ojcem dziecka jeżeli mogę spytać.
Przez chwile się zawahałam jednak jeżeli już tyle my powiedziałam i obiecał mi , że dotrzyma tajemnicy to chyba nie mam już nic do stracenia.
-Ojcem dziecka jest Rojek. Tylko proszę nie mów nikomu.
-Ale Andrzej powinien wiedzieć nie sądzisz.
-Tak powinien ale ja sama mu o tym powiem. Dzięki ,że mogłam się tobie wygadać bo bym chyba zwariowała.
Michał nic nie odpowiedział tylko mnie mocno do siebie przytulił. Pogadaliśmy jeszcze chwile i Dzidziuś poszedł do siebie. Ja udałam się na szybki prysznic. Po 20 minutach leżałam w łóżku myśląc o dzisiejszej rozmowie z Michałem. Postanowiłam , że teraz nie będę zawracać sobie tum dupy. Otuliłam się szczelniej kołdrą i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
---------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak późno , ale mój kupel był przez tydzień w szpitalu i nie miałam głowy by pisać rozdziały:D Mam nadzieje że wam się spodoba :D Do Soboty
Nareszcie Nareszcie mój ukochany człowiek się pojawił dziękować Ci za to a tak to doskonalę Cię rozumiem
OdpowiedzUsuńWow, fajny rozdział, czekam na dalsze przygody zakochanej pary!
OdpowiedzUsuńkiedy będzie następny?
OdpowiedzUsuńNarazie nic nie bede dodawac bo nie mam do tego głowy , ale napewno tu za niedługo wróce ;-)
OdpowiedzUsuń